Daliście swojemu dziecku smartfona i teraz widzicie, że to był błąd? Nie jesteście sami. My też przeszliśmy przez podobne doświadczenia, choć w naszym przypadku chodziło o nasze własne uzależnienie od tych urządzeń. Małgorzata zauważyła, że smartfon kradł jej czas i uwagę - w każdej wolnej chwili, czy to czekając pod szkołą na dzieci, czy siedząc w domu, ciągle zerkała na ekran. Przed snem oglądała filmy na YouTube. Dopiero gdy przesiadła się na dumbphona (telefon z ograniczoną funkcjonalnością), zrozumiała, jak bardzo była uzależniona od zaglądania do różnych aplikacji.
Mimo że wychowała się w czasach bez smartfonów i kupiła go sobie dopiero jako dorosła osoba, dała się wciągnąć w spiralę uzależnienia. Używanie prostego telefonu, na którym można było tylko dzwonić i wysyłać SMS-y, uświadomiło jej, do jak złego miejsca dotarła. Z czasem przesiadła się na nieco bardziej funkcjonalny model (Unihertz Titan Pocket z klawiaturą QWERTY), który pozwalał na wygodniejsze pisanie wiadomości, ale nadal ograniczał dostęp do rozpraszających aplikacji.
Podobne doświadczenia miałem ja. Łapałem się na tym, że gdy już nie miałem co sprawdzać na telefonie, zaczynałem przesuwać ikonki na ekranie, żeby były logiczniej poustawiane. To był moment, w którym stwierdziłem: "nie, to już nie o to chodzi".
Dlaczego dzieci są bardziej narażone
Jeśli my, dorośli i zdrowi ludzie, daliśmy się tak wciągnąć w pułapkę smartfonów, to co dopiero dzieci? Dla nich to musi być o wiele trudniejsze do odstawienia. Dziecko, które raz dostało smartfona, będzie uważało, że cały świat to jest ten smartfon. O ile my jako dorośli możemy zauważać nasze kompulsywne zachowania, o tyle dziecko nie będzie miało dystansu i możliwości krytycznej oceny tego, co się dzieje.
Dla dziecka smartfon to miejsce, gdzie są znajomi, gdzie jest jego życie, rozrywka, możliwość wyluzowania się po szkole. Dlatego chcemy jasno powiedzieć:
odebranie dziecku smartfona nie będzie łatwe.
Ale nie jest to niemożliwe. Tak jak my mogliśmy zrezygnować z używania smartfona i zacząć używać dumbphona, tak samo mogą to zrobić nasze dzieci.
Co byśmy polecali? Czy lepiej stopniowo wycofywać się z używania smartfona, czy jednym dużym ruchem? My zdecydowanie polecamy to drugie podejście - odważny, zdecydowany ruch. Oczywiście, strategia może zależeć od wieku dziecka. Jeśli to nastolatek zbliżający się do pełnoletności, rozmowa będzie wyglądała inaczej niż w przypadku dziesięciolatka.
Własny przykład i jasne zasady
Niezwykle ważny jest własny przykład. Dzieci uczą się używania technologii poprzez obserwowanie rodziców. Jeżeli nawet musisz używać smartfona w pracy i nie możesz z niego zrezygnować, to przynajmniej nie używaj go przy dzieciach do bezmyślnego scrollowania. Nie trzymaj go na wierzchu, nie zabieraj do sypialni, trzymaj schowany w teczce czy torebce. Niech będzie wyciszony, a ty odbieraj go tylko wtedy, gdy ktoś dzwoni.
Ważna jest też szczera rozmowa z dzieckiem. Powiedz, co zauważyłeś, ale też zapytaj: "A co ty na to? Jak się czujesz po używaniu telefonu?". Jeśli dziecko przyzna, że faktycznie smartfon zajmuje dużo miejsca w jego życiu, warto wtedy zwrócić uwagę: "Zobacz, warto z tym coś zrobić. Prawdziwe życie jest tam, poza ekranem".
Zastanawiamy się, dlaczego rodzice tak boją się odebrać dziecku smartfon. Strach ma wielkie oczy, ale z naszego doświadczenia wynika, że wiele razy wprowadzaliśmy jakieś zasady, potem je luzowaliśmy, a gdy okazywało się, że to nie działa, cofaliśmy je. I było lepiej. Oczywiście, dzieci zawsze będą testować granice, ale jasne trzymanie się podjętej decyzji i zasad po prostu pomaga.
Testowanie i alternatywy
Nasza córka miała kiedyś iPada do rysowania, bo okazało się, że bardzo ładnie rysuje i lubi to robić. Ale gdy zauważyliśmy, że za dużo czasu spędza przed ekranem, że za bardzo to ją wciąga - zabraliśmy go. Na początku było trudno - mówiła "daj mi, daj mi, przecież to moje", ale po jakimś czasie wróciła do starych przyzwyczajeń i zaczęła rysować na papierze.
Nie rozumiemy, dlaczego rodzice nie testują. Jeśli widzą, że smartfon zajmuje dzieciom za dużo czasu, nic się nie stanie, jeśli schowają go do szuflady na trzy tygodnie i zobaczą, co będzie dalej. Można też zamienić smartfona na dumbphona, jeśli zależy wam na tym, żeby mieć z dzieckiem kontakt telefoniczny.
Pamiętajcie o jednej bardzo ważnej rzeczy: czas, który dziecko spędza na smartfonie, to czas, którego nie spędza na innych działaniach w realnym świecie. Nie rozmawia ze znajomymi twarzą w twarz, nie czyta książek, nie rozmawia z wami. Wszyscy mamy tylko 24 godziny dziennie, dzieci też. To jest albo-albo.
Szukanie sojuszników i obalanie mitów
Poszukajcie w swoim otoczeniu rodziców i dzieci, którzy nie używają smartfonów - bo tacy są. Jest ich coraz więcej. Możecie pokazać nasz film, powiedzieć: "Oto są rodzice, którzy nie używają". Gdy usłyszycie argument "ale wszystkie dzieci mają", możecie odpowiedzieć: "Nie wszystkie - ta osoba, ta osoba, ta osoba nie ma i jest w porządku".
A może w klasie waszego dziecka jest grupa rodziców, którzy też chcieliby ograniczyć używanie smartfonów? Porozmawiajcie, zapytajcie. Zawsze łatwiej jest zrobić coś takiego w kilka osób.
Na koniec chcielibyśmy obalić jeden mit: że w telefonie jest wszystko. To upraszczanie i wycofywanie się ze swojej rodzicielskiej roli. W telefonie mogą być znajomi i relacje, ale jeśli smartfona nie będzie, te relacje po prostu przeniosą się gdzie indziej - będą się toczyć twarzą w twarz, na boisku, na placu zabaw, w drodze do szkoły. W realnym świecie albo przez zwykły telefon.
Zawsze powtarzamy naszej córce, że na wszystko jest czas i wszystko ma swoje miejsce w ciągu dnia. Jest czas na spotkanie ze znajomymi i czas na spędzenie czasu z rodziną. Ciągłe powiadomienia i SMS-y kradną ten rodzinny czas, którego często jest niewiele, bo rodzice są w pracy, a dzieci w szkole.
Dzieci mają czas w szkole i trochę po szkole, żeby spotkać się ze znajomymi w rzeczywistym świecie. Te kontakty nie muszą być kontynuowane wieczorami czy późnym popołudniem - mogą poczekać do następnego dnia. Dzięki temu będzie jaśniejszy podział na czas z rodziną i czas dla siebie, może nawet czas na przemyślenie tego, co wydarzyło się w szkole i w relacjach rówieśniczych.
Bycie w stałym kontakcie, w ciągłej gotowości nie pozwala odpocząć. Wprowadza napięcie i lęk - czy coś mnie nie ominie na grupie, czy ktoś czegoś nie zapostował?
Niektórzy rodzice próbują wprowadzać zasady - na przykład odkładanie smartfona o 18:00 i niezaglądanie do niego do rana. Jest to oczywiście lepsze niż zasypianie ze smartfonem, ale z naszego doświadczenia wynika, że takie zasady rzadko działają długoterminowo. Za każdym razem, gdy taka zasada zostanie ustalona, powoli zaczyna się jej naginanie - "jeszcze 5 minut", "jeszcze tylko wyślę tę wiadomość", "jeszcze tylko jedną fotkę". I tak z 18:00 robi się 18:05, potem 18:10, 18:15, a w końcu 19:00. To ciągłe przeciąganie liny.
Uważamy, że łatwiej jest po prostu zabrać smartfona niż próbować regulować jego używanie. Z używania smartfona przez dziecko nie wynika nic dobrego, więc jaki jest argument za tym, żeby ten smartfon w życiu dziecka został?
A skoro czytasz ten artykuł, to znaczy, że chcesz się z tego jakoś wycofać i uważasz, że to był błąd. To już pierwszy dobry krok!
Share this post